szkoda wielka
sięgnęłam dziś do swojego archiwum i postanowiłam Wam pokazać interesujący podpis
autograf przyszedł do mnie w kwietniu 2005 roku.
Jan Jakub Twardowski (ur. 1 czerwca 1915 w Warszawie, zm. 18 stycznia 2006 tamże) – ksiądz rzymskokatolicki, prałat honorowy Jego Świątobliwości, polski poeta, przedstawiciel współczesnej liryki religijnej.
Śpieszmy się
Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzązostaną po nich buty i telefon głuchy
tylko co nieważne jak krowa się wlecze
najważniejsze tak prędkie że nagle się staje
potem cisza normalna więc całkiem nieznośna
jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy
kiedy myślimy o kimś zostając bez niego
Nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna
zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście
przychodzi jednocześnie jak patos i humor
jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej
tak szybko stąd odchodzą jak drozd milkną w lipcu
jak dźwięk trochę niezgrabny lub jak suchy ukłon
żeby widzieć naprawdę zamykają oczy
chociaż większym ryzykiem rodzić się niż umrzeć
kochamy wciąż za mało i stale za późno
Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze
a będziesz tak jak delfin łagodny i mocny
Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą
i nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości
czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą
ks. Jan Twardowski
kto nie zna tego wiersza :)
a U Was jak tam?
Dziś tłusty czwartek :) ile pączków zjedliście heheh?
pozostaje mi tylko pozazdrościć!
OdpowiedzUsuńooooch, zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńAle jeśli chodzi o wiersze, to ten akurat nigdy nie cieszył się u mnie jakimś szczególnym uwielbieniem, pomimo mojej ogromnej sympatii do twórczości ks. Twardowskiego.
Z dłuższych jego utworów bardzo lubię "Bliskich i oddalonych":
Bo widzisz tu są tacy którzy się kochają
i muszą się spotkać aby się ominąć
bliscy i oddaleni jakby stali w lustrze
piszą do siebie listy gorące i zimne
rozchodzą się jak w śmiechu porzucone kwiaty
by nie wiedzieć do końca czemu tak się stało
są inni co się nawet po ciemku odnajdą
lecz przejdą obok siebie bo nie śmią się spotkać
tak czyści i spokojni jakby śnieg się zaczął
byliby doskonali lecz wad im zabrakło
bliscy boją się być blisko żeby nie być dalej
niektórzy umierają-to znaczy już wiedzą
miłości się nie szuka jest albo jej nie ma
nikt z nas nie jest samotny tylko przez przypadek
są i tacy co się na zawsze kochają
i dopiero dlatego nie mogą być razem
jak bażanty co nigdy nie chodzą parami
można nawet zabłądzić lecz po drugiej stronie
nasze drogi pocięte schodzą się z powrotem
Uwielbiam ten wiersz i całą jego twórczość. Niesamowity człowiek, zazdroszczę podpisu.
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o pączki to 3 na razie. Ahh. Jeden dzień w roku można sobie pozwolić na odrobinę słodkości c: Pozdrawiam!
dziękuję Wam za miłe komentarze :)
OdpowiedzUsuńa podpis bardzo jest mi bliski :)